Nie ma złota w Szarych Górach

oja przygoda z Zamkiem Drachenfels zaczęła się dosyć nietypowo. Z drugiej strony, w latach 90tych wszystko było trochę nietypowe. W tamtych czasach, gdy wszystko było na wagę złota (złoto w szczególności) mój ówczesny Mistrz Gry uzbierał oszałamiającą kwotę około 40 zł, którą postanowił przeznaczyć na zakup kolejnego dodatku do WFRP 1ed. Były to czasy sprzed powszechnego dostępu do Internetu, a więc również przed Allegro/Amazonem. Po książki należało się udać osobiście do sklepu. Jak się zapewne domyślacie, materiały do RPG nie były powszechnie dostępne w każdym kiosku czy spożywczaku, więc wyprawa po podręcznik była questem samym w sobie. Udaliśmy się więc do gdyńskiego Dragona (pozdrawiam aktualną ekpię sklepu, która prężnie działa, co widać po aktywności na Facebooku), który wtedy mieścił się przy ul. Śląskiej. Oznaczało to niestety konieczność dokapitalizowania naszego napiętego budżetu o dodatkowe parę złotych na luksus przejazdu trolejbusem (dobre czasy).

Po zakupie oczywiście nie przejmowaliśmy się zbytnio faktem, że miałem początkującą postać i natychmiast postanowiliśmy rozegrać przygodę. Chociaż to dużo powiedziane. Zginąłem jakieś 5 minut po wejściu do Zamku w stajni, którą znacie już ze Sceny 3 Aktu 1 Drach Tales. Cóż, do mnie nie przyszedł wtedy Wilhelm z odsieczą. Może dlatego, że wtedy go jeszcze nie wymyśliłem.

Grając w Zamek Drachenfels nie miałem bladego pojęcia, co to za miejsce. Nie czytałem wcześniej Czarnoksiężnika Drachenfels autorstwa Jacka Yeovila. Ta pozycja również później nie była moim pierwszym kontaktem z literackim ujęciem Zamku. Tym okazało się opowiadanie Nie ma złota w Szarych Górach (oczywiście również autorstwa Jacka Yeovila), które znalazłem w antologii Jeźdźcy Wilków (swoją drogą, opowiadanie tytułowe Jeźdzcy Wilków był to dla mnie z kolei pierwszy kontakt z Gotrekiem Gurnissonem).

Wydawnictwo MAG, Games Workshop Ltd
Wydawnictwo MAG, Games Workshop Ltd
Wydawnictwo MAG, Games Workshop Ltd

Pamiętam niesamowite wrażenie, jakie wywarło na mnie to opowiadanie. Po jego lekturze uświadomiłem sobie, że być może troszkę straciłem, kończąc swoją przygodę z Zamkiem na feralnej wizycie w stajni. Postanowiłem dać Zamkowi drugą szansę. No i sami zobaczcie, jak to się skończyło.

(Wspaniała mapa na zdjęciach, to dzieło autorstwa Tomasa Mayera, zajrzyjcie do niego)

Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments